Część pierwsza: Rozdział 1 Nie dotrzymana obietnica

    Siedzieliśmy na skraju lasu, przytuleni blisko siebie. Było zimno, a śnieg zakrył całą, leśną polanę. Słońce muskało nam w twarze ale drzewa, które stały nieopodal  otulały nas chłodem. Mam na imię Amara i jestem córką Króla Piotra Wspaniałego. Mam 16 lat. Moja matka umarła przy porodzie, a mnie wychowuje ojciec lecz ostatnio nasze relacje są kiepskie. Tak naprawdę to nie rozmawiamy ze sobą , a jeśli już to tylko w sprawach typu:  Czy mam chłopaka? lub Jak było w szkole?.  Te pytania są często zadawane przez mojego ojca, bo tak naprawdę nie obchodzą go moje zmartwienia, życie. Jednak to nie jest problemem.
  Gdy byłam małą dziewczynką piastunka opowiedziała mi kiedyś legendę o Czterech Władcach, którzy władali Narnią, a ich lata panowania nazwano Złotym Wiekiem.  Byli to Król Piotr Wspaniały, Królowa Zuzanna Łagodna, Król Edmund Sprawiedliwy i Łucja Waleczna. Zawsze gdy piastunka ich wymieniała zwracałam uwagę na imiona i przydomki starożytnych władców. Pamiętam je do dziś. Jednak zastanawiał mnie nadal fakt, że jeden z królów nosił przydomek Wspaniały co bardzo upodobniało się to do przydomku mego ojca.  Czyżby możliwe, że to on był tym jednym z królów?-zamyśliłam się ale szybko odgoniłam tę myśl. Nie! To na pewno nie on!-krzyczał mój wewnętrzny głos.
Nagle poczułam jak Elliot daje mi kuksańca w prawe ramię.
-AU!-krzyczę, a chłopak zaczyna się śmiać.-Nie rozumiem co w tym takiego zabawnego!
-O czym myślałaś?-zmienił temat.
-O czterech władcach..no wiesz o tej legendzie.-odparłam, a Elliot rzucił mi spojrzenie typu: Znowu zaczynasz!
-No co?-zapytałam, a chłopak machną rękami.
-Wracamy?-spytał.
-Tak, najwyższa pora.
........................
 
 
      Dotarłam przed złotą bramę zamku. Wrota były uchylone więc musiałam je popchnąć, aby dostać się na dziedziniec. Szłam spokojnie. Dziś nie było, aż tak zimno jak wczoraj. Ostatnio padał dość intensywny śnieg ale nie przeszkadzało mi to. Chodź to było zbyt dziwne gdyż w Narni zawsze doskwierało słońce i było upalnie.  Właśnie chodziłam po królewskich ogrodach, które były przepiękne nawet gdy były przykryte białym puchem. Jednak gdyby świeciło słońce wyglądały by jeszcze piękniej. Gdy nadchodziło lato uwielbiałam leżeć na miękkim kocu w cieniu drzew i wdychać zapachy czerwonych i białych róż i innych kwiatów.
 
 Pokonując schody byłam cała mokra od deszczu, a moje czarne włosy przyklejały się do twarzy. Weszłam do środka. Ku moim oczom zobaczyłam wysokiego, barczystego i umięśnionego mężczyznę z  blond włosami i ze złotą koroną na głowie. Był to mój ojciec.
-Gdzie byłaś?-spytał stojąc pry schodach, które prowadziły na pierwsze piętro.
-Tam gdzie zawsze.-odpowiedziałam tym samym chłodnym tonem co on. Patrzyłam w jego twarz, która zdradzała wszystkie emocje. Była zagubiona, zła i do tego wściekła. Tata podszedł do mnie i położył dłoń na moim lewym ramieniu.
-Dlaczego jesteś cała mokra?!-krzyknął na mnie, a mi po policzku zaczęły spływa łzy.  Nie płacz!- krzyczałam do siebie.-Czyżbyś znowu spotkała się z tym chłopakiem?-spytał dość łagodniejszym tonem. Lecz jednak było widać, że jest zły i to bardzo.
-Ten chłopak jest moim przyjacielem.-odpowiedziałam jeszcze płaczliwym tonem ale nie pozwoliłam kolejny raz wypłynąć łzom na powierzchnię. Ojciec to chyba zauważył i pocałował mnie w czoło.
-Ale mi się nie podoba to, że przyjaźnisz się z tym chłopakiem. Po za tym on nie jest szlachcicem, a ty mieszkasz na zamku i jesteś moją córką. Co by powiedział król Archelandi gdyby usłyszał, że księżniczka Amara przyjaźni się z prostym chłopakiem ze wsi?
- To nie jest twoja sprawa.-odpowiedział mu chłodno.- Nigdy mną się nie zainteresowałeś, więc  po co się pytasz? Nigdy cię przy mnie nie było!-krzyknęłam tak, że mój głos rozległ się po całym korytarzu.
-Piotr?-usłyszałam jakiś kobiecy głos.-Gdzie jesteś?
-Może mi wyjaśnisz?
-Amaro poznaj proszę przyszła królową Narni Ariannę. Od dziś zamieszka z nami na zamku.
-Miło mi cię poznać księżniczko.-odpowiedziała królowa. Była ubrana w srebną suknię, a jej blond włosy opadały na ramiona. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.- Wątpię.-mruknęłam pod nosem i spojrzałam na mojego ojca.
-Myślałam, że po śmierci mamy nie będziesz się żenił.
-Słucham?-zapytał jakby nie rozumiał co miałam mu przypomnieć.
-Zawiodłeś mnie.-powiedziałam i natychmiast pobiegłam do schodów aby jak najszybciej znaleźć się w mojej komnacie.
-Amaro zaczekaj!-Krzyczał ojciec ale nie miałam zamiaru go już słuchać.
 
 
***
 
Moi Drodzy!
 
Informuję, że rozdziały będą publikowane w poniedziałki w godzinach 13-24 po południu lub  w niedziele w godzinach 18-19.30! Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał. Do zobaczenia w kolejnych notkach.

 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Neva